piątek, 6 czerwca 2014

zakochałam się.... ;)

Tak :) zakochałam się w mojej maszynie...
Cuda potrafi uszyć :)
O na przykład taka sytuacja... 
Mój prawie 4 latek idzie na urodziny do koleżanki.
 "Mamusiu kup prezent dla Lenki".
Mamusia poszła szukać prezentu ale jakoś nic, poza uśmiechniętym kubeczkiem w oko nie wpadło.
Mamusia usiadła do maszyny i zaczęła szyć....
Ale Lena woli różowy, czy może bardziej niebieski...
Jak nie wiadomo to prezent musi być dwukolorowy ;)
Co każda dziewczynka lubi? Torebki :) (tak mi się wydaje, że każda)
Maszyna uszyła więc prostą, dwustronną torebeczkę.
Zakładaną przez ramię z kieszonką zapinaną na rzep i ozdobną kokardką...

Wersja różowa:


Wersja niebieska:


i dwie wersje razem:


wkręciły mi się ostatnio moje metki ;)


A do kompletu... przepaski :)


Mam nadzieję, że koleżanka będzie zadowolona :)

A wszystko szyło się z pomocą małego krasnala, który (jak już się obudził)
  na krok mnie nie odstępował :)


tu "pomagał" mi prasować  ;)

A w międzyczasie powstał taki komplecik chabrowo-chabrowy. 
Tym razem dla mojej przyjaciółki na okoliczność wesela... 
co prawda nie jej, ale na jej ślub też coś zrobię ;)
o taki:



A teraz moja kolejna miłość..... działka :))))

Tak się pięknie na niej robi, że aż Wam pokażę :)

takie mamy pomidory


takie truskawki 


biedronkę ;)


marchewki jeszcze małe, ale już bardzo smaczne :)


ogórki



nawet pigwa ma kwiatki


nasze jedyne kwitnące kwiatki (nie pamiętam jak się nazywają....) z własną pszczołą ;)



i jabłka też będą w tym roku



i na koniec tradycyjny rzut ogólny :)


Słonecznego weekendu :)

pozdrawiam 

Mruwka



2 komentarze:

  1. Wszystko przepięknie cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Torebeczka na pewno się spodobała, prawda? Pięknie Ci wszystko wychodzi - i "hendmejd" i roślinki na działce. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń