piątek, 24 sierpnia 2012

kiedy Młody śpi :)


 A o tej godzinie zdarza się to niezwykle rzadko, a do tego starsza Młoda jest w przedszkolu (tak, postanowiła zakończyć wakacje wcześniej bo stęskniła się za koleżankami, mam nadzieje, że z wiekiem jej to minie ;)), ja mam chwilę dla siebie więc szybko pokażę niektóre swoje poczynania....

No i wstał..... teraz piszemy już razem :) 

No to pokazuję

na początek koszyczek do chleba z różami





a teraz kolejna herbaciarko-szkatułka ze storczykami



a teraz zmiana tematu.... 
kolejny króliczek
Tym razem dla Szymka, ale nie mojego... tylko synka znajomych, który całkiem niedawno się urodził. 


Ten króliczek jest "śpiochem" :) w długiej koszulinie i czapce do spania


 i z małym misiem do przytulania (mini miś [czy cokolwiek to jest] pochodzi ze sklepowego automatu z serii mamo daj 2 złote)


i to taki właśnie królik :)




A na koniec filmik na dziś i nie tylko



miłego dnia :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Dekupażowe TDZ cz. 2


Dzisiaj kolejna odsłona zabawy :)


Temat na dzisiejszą odsłonę dekupażowego Towarzystwa Dobrej Zabawy przygotowała Bożenka z Anielskich Sekretów. Dzisiaj będzie "taca z motywami kuchennymi- tzn- ciasteczka, filiżanki, babeczki, ale nie z ziołami ".
Jak przeczytałam temat pomyślałam sobie... proste... i zakodowałam... "ale nie z ziołami". Kiedy zabrałam się do pracy z mim wymyślonym motywem okazało się, że to co ja sobie wymyśliłam nie pasuje do tematu! No i w sobotę szybko ruszyłam do sklepów na poszukiwanie serwetek... i nic nie było!!! ani ciasteczek, ani filiżanek, nawet ziarenek kawy na serwetkach! Aż wreszcie znalazłam... ale w wersji mini :) tak więc moja taca też zrobiona jest w wersji mini... ale ma ona swoje zastosowanie, które zobaczycie na zdjęciach :)

Oto, co po wielu przygodach udało mi się "wyprodukować" :)


i kilka zbliżeń...
na różowych obłoczkach "latają" bardzo lekkie przysmaki :)



i ozdóbki....


a teraz zastosowanie mojej tacy:




tak...
powstała taca na przyjęcia dla lalek, misiów i króliczków :) cóż... następnym razem zabiorę się za pracę wcześniej ;)
jeszcze tylko dodam, że robienie dekupażu w wersji "mini" wcale nie jest łatwe..... bo wszystko takie małe a nożyczki mimo tego, że też mini wydają się ogromne ;)

A teraz zapraszam do Bożenki, Modrak i Mazmiki zobaczcie co im udało się stworzyć :)

środa, 1 sierpnia 2012

z wizytą u dzikich zwierząt :)



 Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem szybkiej niezaplanowanej wycieczki.
Korzystając z urlopu całą rodzinką wybraliśmy się do Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie.
A teraz krótka fotorelacja z wyprawy. Ten na pierwszym zdjęciu to oczywiście nasz piękny orzeł bielik. Piękny i pierwszy raz widziałam go "na żywo" dzieciaki też :)

A teraz od początku

Chodziliśmy po wielkich wybiegach po których chodziły również zwierzęta... niczym nie ogrodzone, nie przywiązane więc nie dziwcie się, że na pierwszym zdjęciu dzieciaki są bardzo zestersowane.. za nimi chodziły jelenie :)


Tutaj było lepiej bo bociany mimo, że na niskich ale siedziały na gniazdach... Akurat te boćki były odratowane z tych powyrzucanych z gniazd...


Tu kiepsko widać ale za chłopakami jest czarny bocian... może dlatego go kiepsko widać bo jest czarny ;)

Mogliśmy też pogłaskać orła stepowego...

 

zobaczyć z bardzo bliska rysia...

 

pospacerować z sarenką...


odwiedzić łosie....


a nawet nakarmić zwierzęta :)


Julka kurczowo trzymała się taty a Szymek siedział na mamie (która też miała obawy przed karmieniem zwierząt ;) i nie podchodziła do nich za blisko)


 



pod koniec wycieczki dzieciaki dzieciaki były już padnięte... ale co się dziwić to prawie dwie godziny wrażeń, chodzenia po łąkach i lesie...


No ale jakby to było jakbym czegoś "nowozrobionego" nie pokazała... Całkiem nie dawno gościła na w moich okolicach Iwonka z Niecodzienego Zakątka podczas naszego spotkania otrzymałam od niej makaronowy naszyjnik w odcieniach mojego ulubionego fioletu (w kolejnym poście, gdzie będę uzupełniać zaległości na pewno go zaprezentuję) oraz instrukcję jak taki zrobić..... więc zrobiłam i wygląda tak :)


No i już na koniec jeszcze jedno moje poczynanie szyciowe... Moje dzieciaki podczas wycieczek samochodowych śpią w drodze... aby było im wygodnie zawsze zbierałam się aby kupić rogale do spania.... ale kiedy na blogu artMamowanie zobaczyłam kota przytulankę pomyślałam, że można zrobić takie poduchy-rogale samodzielnie. No i wyszło tak:





i jeszcze na "śpiąco" :)


i to koniec naszej wycieczki. Wszystkim, którzy lubią zwierzęta polecam Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie.

Słonecznego dnia :)