Mówi się, że listopad to zbyt wcześnie, aby rozpoczynać świąteczne przygotowania....
Zgadzam się z tym w 100%, ale....
Jeżeli robi się coś, co się ludziom podoba i oni chcą obdarować tym swoich bliskich, to okazuje się, że listopad to już dość późno ;)
W mojej "fabryce prezentów" praca wre :)
cieszę się z tego bardzo :)
lista już długa, więc każdą wolną chwilę wykorzystuję na szycie.
Szyki pokrzyżowała mi choroba (i nawet nie dzieci tylko moja własna... jak mogła?! przecież Matki Polki nie chorują!!!!!),
ale wracam do żywych i w fotograficznej opowieści pokażę co już uszyłam....
Może pamiętacie organizer "nauczycielski"?
Uszyłam taki tylko w wymiarach bardziej dopasowanych do mniejszego kalendarza...
Wiem, że nie widać jego pięknego koloru na zdjęciu, ale wyszedł świeżo spod maszyny i jutro rano już będzie w innym miejscu...
Musicie uwierzyć na słowo, ze jest w pięknym morelowym kolorze,
z pomarańczowymi przeszyciami
tak wygląda po złożeniu
wiem, wiem.... zdjęcia są tragiczne... :/
Na kolejny rzut poszedł portfel...
Niby zwykły, ale taki fajny wyszedł...
i na pewno doskonalszy niż jego poprzednicy....
człowiek całe życie się uczy ;)
No i dla pewnej "różowej dziewczynki"
fabryka Mikołaja proponuje
różowo-różową dwustronną torebkę
różowo-biała krateczka
fuksja
i dwie razem
z przepaską do kompletu :)
Dzisiaj elf Mikołaja uszyje jeszcze różowego kucyka dla małej, niedawno urodzonej dziewczynki,
a jutro na warsztacie będzie świnka Peppa....
Oj pracy jest dużo... a to dopiero początek listy :)
Uwielbiam szyć :)
możecie spokojnie dokładać mi pracy ;)
pozdrawiam
Mruwka