... ale zacznijmy od pierniczków :)
a! ostrzegam, ze znowu post mocno zdjęciowy ;)
Pierniczki piekliśmy według przepisu z bloga kuchenny bałagan
A wyglądało to tak:
rozpuszczaliśmy w garnku co trzeba było rozpuścić:
mieszaliśmy, co trzeba było wymieszać:
mamusia zagniotła:
a dzieci zaszalały przy wykrajaniu pierniczków:
można znaleźć tu wszystko, od tradycyjnych serduszek, gwiazdek i choinek:
przez aniołki, samoloty, samochody i hello kitty:
nawet motylki się znalazły i misie i jakiś guzik:
aż do uśmiechniętych buziek, o takich:
generalnie tak to wszystko wyglądało w trakcie pracy :)
a to są efekty naszej pracy:
i jeszcze wiele więcej
chociaż część już zjedzona, bo: "mamusiu one są takie pyszne jak się je macza w mleku" :)
a teraz zmieńmy temat bo dzieje się coraz więcej
w ostatnim czasie powstały:
filcowy kwiatek dla koleżanki mojej mamy z okazji imienin
poszewka na poduszkę dla koleżanki córci z okazji urodzin
no i dwa nowe portfele
chabrowy z granatem w groszki
i czarny z czerwonym w groszki
a na koniec rękodzieło taty i dzieci
iglo
jak gdzieś nie ma śniegu to ja chętnie oddam
u nas jest go aż za dużo ;)
pozdrawiam gorąco
Mruwka
Bardzo się cieszę, że pierniczki się udały i Wam smakuję. Widzę, że Twoje Elfy dzielnie pracowały w fabryce pierniczków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Eliza
I proszę, dzieje się Pomimo Najważniejszego w domu i zagrodzie - znaczy STABILIZACJA, jakże pożądana :))) Smacznie u Was niezwykle :)
OdpowiedzUsuńNie proznujecie:)
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają pysznie:) Nic dziwnego musiały się udać z taką wspaniałą ekipą kucharzy:)
OdpowiedzUsuńPodusia, kwiatek i portfele bardzo pięknie zrobiłaś:)
A igloo wspaniałe!:)