....i ich mama też :)
Ale zanim napiszę i pokażę to, co razem robiliśmy jeszcze szybciutko zaległe prezenty
z okazji urodzin mojej mamy:
sutasz z opalem w roli głównej i hematytami (inspiracja zaczerpnięta z google)
i z okazji Dnia Matki
zagłówek do spania w samochodzie podczas podróży do ukochanej córki ;)
A teraz przejdźmy do efektów nudy w dniu dzisiejszym.
Najpierw ospę miał Szymek...
jak doszedł do siebie zachorowała Julcia...
tak czy siak musimy siedzieć w domu....
Trzeba więc było czymś nowym zająć dzieci :)
Dwa dni temu kupiłam w sklepie plastycznym to:
jak widać na załączonym obrazku... pastele do tkanin :)
najpierw przygotowania:
najlepsze miały być jasne bawełniane koszulki, które przyszpilkowaliśmy do puf z łóżek dzieci i zaczęliśmy rysowanie
może ktoś zauważył, że Julcia w trakcie zmieniła koszulkę, na której rysowała... pierwszy rysunek się nie udał i koszulka poszła do prania. Na szczęście zanim utrwali się rysunek jest on spieralny.
Po zakończeniu rysowania wystarczy przeprasować gorącym żelazkiem przez białą kartkę i gotowe :)
A teraz efekty naszej pracy:
Szymek
Julcia
i ja :)
no i jeszcze wspólne zdjęcia
zabawa była świetna :) polecam każdemu.
Zwłaszcza, że koszt niewielki.... pastele kosztowały 9,70 zł, a koszulkę przeważnie ma się w domu...
I już na koniec to, co rośnie na naszych "balkonowych hektarach" ;)
poziomki
i truskawki :)
ciepłego weekendu :)
Przede wszystkim zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńMoja trójca jeszcze nie chorowała na ospę, a choróbsko krąży dość blisko, także wszystko przed nami:)
Fajne te pastele:) Muszę takie kupić i spróbować:)
I gratulacje!:)
Balkon szykuje się smakowity :) Pomysł na koszulkowe mazanie superowy, juz wiesz że wykorzystam :) A prezent mamowy PIĘKNY :) Buziaki ślę
OdpowiedzUsuń獨立主機 主機 網頁 伺服器 服務器
OdpowiedzUsuń