jedziemy na wakacje :)
długo oczekiwane, upragnione.... a jak z dziećmi to tylko nad morze... a jak jechać nad morze bez dużej plażowej torby???? nie da rady...
dzieci na plaży potrzebują miliona różnych rzeczy, a nosić kilka torebeczek jest niewygodnie.
Uszyłam więc sobie plażową torbę... baaaardzo dużą, idealna również na zakupy. A że ja nie lubię wydawać dużo pieniędzy (tam gdzie nie potrzeba ;))jako materiał posłużyło lniane prześcieradło kupione za 10 złotych w hipermarkecie :)
a torba wygląda ona tak:
nie jest wypchana, więc nie widać w pełni jej kształtu, ale nie mam kiedy zrobić kolejnych zdjęć bo zaraz wyjeżdżamy :)
w środku ma dwie kiszenie, na to co powinno być pod ręką czyli portfel i komórkę
Jakby to było, gdyby mama coś nowego miała a dziecko nie??? Uszyłam więc torbę dla Julci.
Małą, przez ramię, na małe skarby znad morza. Wygląda tak:
Idąc dalej tropem wakacji...
Jedzie z nami też moja chrześnica, więc ciocia musiała przygotować jakiś drobiazg. A jak dla niej to i dla córci. Dzięki koleżance z Szafy Malowanej nauczyłam się robić makramowe bransoletki. Powstało ich dużo, ale dzisiaj te dzieciakowe:
No i na koniec, tradycyjnie, drweniaki :)
I to by było na tyle... Szybkie śniadanko i jedziemy :)
Życzę wszystkim słonecznych dni :)
Ależ działasz! Tempo niezwykłe! I to prześcieradło pikne! Buziaki urlopowe dla Was wszystkich:)
OdpowiedzUsuń