Jak wszyscy zapewne wiedzą karnawał to czas kiedy w żłobkach i przedszkolach odbywają się bale przebierańców.
Co zrobić jeśli dzieci chcą mieć fajne przebrania, a nie koniecznie (z różnych przyczyn) chcemy je wypożyczyć?
uszyć :)
I tak właśnie zrobiłam ja :) oto efekty mojej pracy:
Mam nadzieję, że poznajecie za kogo przebrane są dzieciaki...
Zacznijmy od młodszego:
Strój Freda Filnstona uszyłam z polarowych materiałów, bo zima więc musi być ciepło :)
krawat uszyty według instrukcji artMamowania, którą znajdziecie TU
Maczugę zrobił tatuś (pozbywając się przy tym ulotek ze sklepów, które zostawiane są w naszej skrzynce pocztowej zamiast prawdziwych listów) :)
To teraz Julcia:
Muszę przyznać, że strój Syrenki Arielki nie był taki prosty jak ten wyżej.....
Przydał się duuuży zielony t-shirt, siateczkowy materiał od babci, stara fioletowa spódnica drugiej babci i kwiatek ze zbiorów własnych Julci, a! i korona kupiona za grosze :)
I jak? udało się?
Dzieciaki zadowolone a to najważniejsze :)
A na koniec, pozostając w temacie szyciowym kolejny królik. Uszyty dla małego Adasia :)
Tak jak poprzednie króliki uszyty z mięciutkiej flanelki....
Tak jak poprzednie króliki uszyty z mięciutkiej flanelki....
I to tyle.... na razie... bo zaległości mam ogromne....
Dużo ciepła w te mroźne dni... :)))))